Dwie fotografujące dziewczyny Justyna Gross i Ewa Grzeszczuk zapraszają widzów na wystawę, która jest ich wspólną, artystyczną odpowiedzią na czas pandemicznego zatrzymania. Ich fotografie to zaproszenie na „drugą stronę lustra”, gdzie znalazły spokój i wiele artystycznych inspiracji.
Historia powstania wystawy:
W marcu 2020 roku świat się zatrzymał. Tak naprawdę to my – ludzie zostaliśmy w domach, bo Ziemia nadal odbywała swoją odwieczną wędrówkę, zachody słońca zachwycały, wiosna eksplodowała kolorami, a ptaki śpiewały jeszcze piękniej.
Zatroskana i smutna Ewa zadzwoniła do mnie z pytaniem, jak sobie radzę w czasie pandemii. Odpowiedziałam, że nie najgorzej. Codziennie biorę do ręki aparat i idę na moją łąkę. Przechodzę na drugą stronę lustra, gdzie nie ma śmiercionośnego wirusa i chorób współistniejących, nie dociera polityka, ani zawistne słowo, nie ma problemów z pracą, niepotrzebny jest pośpiech. Jest tylko magiczny świat mojej wyobraźni, obrazy namalowane przez naturę, chwytane w stary obiektyw.
Ewa, moja bratnia dusza, na te słowa rozpromieniła się. Przypomniała sobie, że i ona zna drogę na drugą stronę lustra. Pojechała z aparatem w rodzinne strony, gdzie stare wierzby stoją na straży marzeń, wschody słońca zapierają dech w piersi, a poranna rosa skrzy się na pajęczynie niczym klejnoty.
Te codzienne wędrówki pozwoliły nam przetrwać trudne chwile. Teraz my, za pośrednictwem naszej twórczości, pragniemy zaprosić Państwa na drugą stronę lustra. Dzielimy się spokojem, refleksją i naszymi emocjami. Miłej wędrówki.
Justyna Gross i Ewa Grzeszczuk
Justyna Gross z zawodu ekonomista, z zamiłowania fotograf. Każdą wolną chwilę spędza na łące lub w atelier zwanym „Moim pałacem”. Mówi o sobie, że jest Królową życia. Codziennie powtarza, że życie jest piękne. Justyna robi zdjęcia duszą, a na jej fotografiach można znaleźć całe spektrum uczuć. Najchętniej fotografuje dmuchawce, piórka i rosę, nie bojąc się ruchu i nieostrości, świadomie łamiąc zasady makrofotografii. Poprzez fotografię portretową pomaga kobietom przełamać lęki i odzyskać utracone poczucie własnej wartości.
Ciągle się kształci w dziedzinie fotografii, eksperymentuje i poznaje nowe techniki retuszu. Realizuje kilka projektów fotograficznych – „Samotność”, „Siła jest kobietą”, „Łączy nas pasja” z pejzażystą Dariuszem Aniszewskim, czy „Po drugiej stronie lustra” z Ewą Grzeszczuk.
Prezentowała swoje prace na wystawach zbiorowych w Galerii Akcent, w restauracji Staropolskiej, w Klubie Centrum Spółdzielni Mieszkaniowej. Pierwsza autorska wystawa Justyny Gross w Centrum Kultury Teatr zatytułowana „Świetlista lekkość bytu” była dużym sukcesem i zebrała pozytywne recenzje. 3 fotografie Justyny znajdą się w publikacji wojewody kujawsko-pomorskiego „Przyroda i architektura”.
Ewa Grzeszczuk – „Swoje pasje dzieli pomiędzy twórczość plastyczną, wokalną, próby aktorskie, fotografię i podróże. Przygląda się światu i ludziom, a poprzez różnorakie akty artystycznej kreacji wyraża siebie… W twórczości plastycznej czyni to poprzez grafikę, rysunek i pastel. Przez wiele lat była wokalistką grudziądzkiego zespołu „W drodze” śpiewającego poezję. Pisze wiersze, reżyseruje i wykonuje monodramy. Przez pięć lat współpracowała z Teatrem Sceny Poezji „Ja i Oni”. Po rozwiązaniu Teatru stworzyła w Bursie Szkolnej w Grudziądzu Szkolny Teatr Pantomimy ”MO-MI-M-A”. Obecnie organizuje i aranżuje wystawy w Galerii Akcent i w foyer Centrum Kultury Teatr. Ostatnią pasją Ewy jest fotografia, która zrodziła się z zamiłowania do podróży. Najczęstszym tematem jej zdjęć są portrety, architektura i podpatrywanie natury z bliska. Jest dobrym obserwatorem, a jej „ostrość” spojrzenia przedstawiają zdjęcia prezentowane na wielu wystawach zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Ostatnio skupia się na projekcie pt. RDZAWKI. Są one realizacją ciekawego pomysłu na cykl zdjęć, a może w ogóle pomysłu na fotografowanie. Zdjęcia są metaforami, zdają się wykładnią stosunku autorki do rzeczywistości. Poprzez wybór obiektu, czy osoby portretowanej autorka uzewnętrznia swoją postawę: patrzy uważnie, wnikliwie, z czułością… Jest otwarta, ale też wie, co chce znaleźć…”.
/Jerzy Rochowiak/